9 obrazów dla dziewięciolatka
projekt dofinansowany ze środków
Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego
pochodzących z funduszu promocji kultury
Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska
„Martwa natura z garnkami”
Data powstania 1929
Rozmiar 62,5 x 78,5
Olej na płótnie
Zbiory Muzeum Narodowego w Warszawie
MARIA EWA ŁUNKIEWICZ-ROGOYSKA (1895 – 1967). Wystawa prezentująca dorobek Marii Ewy Łunkiewicz–Rogoyskej („Mewy”) odbyła się 1969 roku w warszawskiej Zachęcie. Zaprezentowano ponad siedemdziesiąt prac jej autorstwa: obrazów olejnych, rysunków, grafik, szkiców. Współtwórcą ekspozycji był Henryk Stażewski, wybitny artysta i przyjaciel „Mewy”. Artystka zmarła dwa lata wcześniej.
Do śmierci była jedną z najbardziej aktywnych postaci środowiska warszawskiej awangardy. Tworzyła głównie kompozycje abstrakcyjne. Wiele osób było zdania, że dopiero w ostatnich latach osiągnęła wolność i swobodę twórczą i stworzyła najlepsze dzieła. Jej prace były pokazywane na wystawach m.in. w Warszawie, Koszalinie i Monaco. Odegrała kluczową rolę w kształtowaniu się polskiego środowiska awangardowego po II wojnie światowej. Jej mieszkanie i pracownia były miejscem spotkań artystów wielu dziedzin. Starszego i młodszego pokolenia. Różnych wyznań i przekonań. W kręgu tym liczyła się tylko sztuka. Spoiwem tego „patchworkowego” świata była twórcza i mądra energia M.E. Łunkiewicz. „Mewa” zaistniała w świecie sztuki jeszcze przed 1939 rokiem. W wywiadzie z 1962 roku powiedziała: Początki mojej twórczości między dwiema wojnami były pod silną sugestią sztuki francuskiej najbardziej rygorystycznej, w której zamysł konstrukcji i jasności formy manifestował się w puryzmie i kubizmie.
Jedną z nielicznych zachowanych prac „Mewy” z okresu międzywojennego jest Martwa natura z garnkami. Obraz ten namalowany został w nurcie purystycznym. Wszystkie elementy kompozycji zostały maksymalnie uproszczone. Zgeometryzowane. Zredukowane. Kieliszek, dzbanki i butelka mają proste, płaskie formy. Pozbawione są jakichkolwiek dekoracji. Czarny blat stołu, jego brązowa noga oraz biały obrus niemal zlewają się z wielobarwnymi prostokątami tła. Kolorystyka dzieła jest stonowana. Kompozycję wypełniają delikatne, niemal pastelowe barwy. To także cecha charakterystyczna puryzmu.
MARTWA NATURA
Starożytna Grecja. Pojedynek dwóch malarzy Zeuksisa i Parrasjosa. Który z nich potrafi malować bardziej realistycznie? Zeuksis namalował winogrona tak, że zlatywały się do nich ptaki. Był ciekawy co namalował rywal. Poprosił więc Parrasjosa aby odsłonił kurtynę, która zasłaniała dzieło. Okazało się że była ona namalowana. Zwycięzcą pojedynku ogłoszono Parrasjosa. Udało mu się bowiem oszukać wzrok ludzki.
Zeuksis i Parrasjos tematem swoich dzieł uczynili martwe natury. Pojawiają się one także we freskach i mozaikach z Pompejów, Herkulanum i innych miast Imperium Rzymskiego.
Jako samodzielny temat malarski martwa natura wyodrębniła się dopiero w XVII wieku w Holandii. Nazywano ją still-leven, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy „ciche, nieruchome życie (model).” Kolekcjonerzy sztuki bardzo chętnie je kupowali, tym bardziej że każda z nich była czekającą na rozwiązanie zagadką.
Bohaterami martwych natur są: naczynia, jedzenie, kwiaty, biżuteria, książki, globusy i inne znane z życia codziennego przedmioty. Ułożone w staranne kompozycje były nie tylko zachwycającą imitacją rzeczywistości. Każdy element miał znaczenie symboliczne.
W martwych naturach vanitatywnych kwiaty, świece, szklane naczynia, fajka czy też ważka odnosiły się do kruchości i ulotności życia. Z kolei martwe natury „śniadaniowe” to nie tylko wspaniałe ciasta, wino i owoce. To także przypomnienie o konieczności zachowania umiaru w jedzeniu i w ogóle w życiu. Wiele martwych natur miało charakter religijny. Homar, zwierzę które gdy rośnie zrzuca pancerz, to symbol zmartwychwstania Chrystusa. Kielich z winem czy też winogrona symbolizują mękę Jezusa.
W zależności od doboru poszczególnych elementów kompozycji martwa natura mogła nabierać dodatkowych znaczeń, często czyniąc dzieło jeszcze bardziej tajemniczym. Stopniowo, wraz z rozwojem akademii malarskich martwe natury straciły na popularności. W szkołach tych nauczano o „hierarchii tematów”. Zgodnie z nią o jakości dzieła nie stanowił sposób jego namalowania lecz temat kompozycji. Najwyżej ceniono storie, ilustrujące wydarzenia historyczne, biblijne lub mitologiczne. Najniżej w hierarchii były martwe natury.
Do łask powróciły wraz z narodzinami impresjonizmu w XIX wieku. Artystom tego i kolejnych kierunków były jednym ze sposobów pokazywania świata w sposób w jaki go widzą. Pełnego barw. Kipiącego emocjami. Uproszczonego. Wielowymiarowego.
Anna Knapek